Jak przetrwać po powrocie z gór?

82e2ae94

Wszyscy chodzący po górach cierpią na straszną chorobę. Nie ma tu wyjątków. Można nazwać ją… Syndromem odstawienia górskiego. Najtrudniejsze są pierwsze dni po powrocie ze szlaków, szczytów i dolin. Jak sobie wtedy poradzić?

Tutaj nie pomogą ani lekarze, ani psychiatrzy. Ta choroba jest jak kac, tylko… gorsza. Niestety, zakochując się w szczytach tonących w chmurach – godzimy się na nią. Taka jest cena. Tak, jak pijąc śliwowice trzeba zaakceptować to, co dzieje się kolejnego dnia.

Czy istnieją jakieś sposoby radzenia sobie z pogórskim kacem? Woda z ogórków, alkoholowy klin? A może natarcie się żółtym śniegiem? Tutaj te lekarstwa nie pomogą. Są jednak sposoby, które pozwolą nieco złagodzić objawy odstawienia. Trzeba zacząć stosować je już od rana.

Poranek

Na śniadanie koniecznie zjedz kabanosy, bułkę drugiej świeżości i obliż wieczko od pasztetu. Przepij czarną lurą z fusami i poparz sobie palce o szklankę. Nie możesz gwałtownie narazić organizmu na syndrom odstawienia jedzenia z długą datą przydatności do spożycia.

Teraz możesz zjeść batonik musli. Prysznica nie bierz, weźmiesz jak wrócisz. Koniecznie ubierz bieliznę termalną. Pod koszulę i marynarkę też się nada.

Praca

Weź ze sobą czekan. Nigdy nie wiadomo, jaki warun spotkasz w drodze na przystanek lub do samochodu. Dodatkowy bonus jest taki, że w biurze nikt nie podchodzi do człowieka z czekanem pod pachą. Zyskujesz kilka cennych minut spokoju.

Gdy już rozsiądziesz się wygodnie przed komputerem, nie odpalaj maila. Włącz widok z kamer TOPR. I w zależności od pogody: zapłacz, że Cię tam nie ma lub ciesz się, że jest 3 lawinowy i inni też nigdzie nie pójdą. Tak jak Ty. Jeśli nie pracujesz przed komputerem zrób to samo, tylko na telefonie.

Przytul i pogłaszcz czekan. To czasem pomaga.

Pora lunchu? Koniecznie odpal lizofila i herbatę z termosu. I to zupełnie nieważne, że masz herbatę w biurze. Ma być z termosu, pita z zakrętki.

Popołudnie

Uf. Wróciłeś do domu. Teraz odepchnij cieszącego się na Twój widok psa. Idź przytulić raki. Następnie, oszpejuj się w cały niezbędny sprzęt i… idź wspinać się na najbliższą górkę. Koniecznie z liną, czekanem, w rakach i z 60. litrowym plecakiem. Masz fart, jeśli mieszkasz gdzieś na południu Polski. Na północy masz przesrane, bo szlak do najbliższego wzniesienia jest długi niczym asfalt prowadzący nad Morskie Oko.

Nie zwracaj uwagi na sąsiadów, którzy przecierają na Twój widok oczy ze zdziwienia lub emerytki kreślące nad Twoją głową znak krzyża. W taki sposób życzą Ci szczęścia i bezpiecznego powrotu.

Dotarłeś do podnóża? W trakcie podejścia wszystkim napotkanym osobom mów „cześć”. To, czy ich znasz jest zupełnie nieważne. Po drodze zapytaj się kogoś o warunki na górze.

Jeśli spadł śnieg – uważaj na skiturowców na sankach. Ci szaleńcy nie zwracają uwagi na nikogo i lubią ścinać z nóg nieuważnych taterników. Gdy już wdrapiesz się na szczyt – usiądź na chwilę, wypij herbatę z termosu i izotonik. W drodze powrotnej zjedz batonika energetycznego. Przekraczając próg mieszkania otrzep buty z błota i krzyknij „przeżyłem”.

Wieczór

Jeśli myślałeś, że do tej pory było trudno – to schody zaczną się dopiero teraz. Wypij zimne piwo lub grzane wino i zjedz żurek z torebki. Przeglądnij wszystkie zrobione na wyjeździe zdjęcia, włącz kilka górskich filmików na Youtube. Na dobicie odpal jakiś pełnometrażowy dokument lub (wersja dla wrażliwych) – fabularyzowany film o górach. Koniecznie naszykuj chusteczki.

Później wskakuj do śpiwora, który rozłożyłeś na podłodze, obok wygodnego łóżka. Połóż się i planuj w głowie kolejne wyjazdy… A następnie… Lie down and cry, cry a lot. Po jakimś czasie zaśniesz. W śpiworze. Koniecznie w śpiworze.

Przetrwałeś pierwszy dzień?

W kolejnych, małymi kroczkami, odstawiaj poszczególne elementy górskich przyzwyczajeń. Nie śpiesz się. Najgorsze co możesz zrobić to w traumatycznym szale odciąć się od wszystkiego. Tak nie wychodzi się z nałogu.

Po tygodniu powinieneś dojść do siebie. Teraz możesz zaplanować kolejny wyjazd. Zarezerwuj miejsce w schronisku.

2 uwagi do wpisu “Jak przetrwać po powrocie z gór?

Dodaj komentarz